Miękki kocyk i szeleszczącą trawę zamieniłyśmy na grząskie i wilgotne, pełne pokrzyw i innych niebezpieczeństw okolice mostu. Uwielbiam wyszukiwanie fajnych miejsc do zdjęć a także te zabiegi by w szpilkach (lub bosą stopą) dostać się tam, gdzie ja i fotograf chcemy zrobić ujęcie :). Zwłaszcza, kiedy rezultaty są takie:
Under the bridge... It's not about bad mood or my housing situation :P, but about the second and the last part of Karina Lasek's shooting. We left the nice blanket and rustling grass behind and went into the slushy and moist, full of nettles spot by the bridge. I love looking for great places for the shooting, as much as I love getting there - in high heels or barefoot :). Especially, when I get such results:
A na koniec - zdjęcie pamiątkowe z autorką fotografii :).
The last - souvenir photo with Karina :).
Świetne zdjęcia, cała ta sesja jest doskonała.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) :*
UsuńCarrie, zaglądam na Twój blog prawie od początku jego istnienia. I za każdym razem myślę sobie patrząc: zjawiskowo piękna kobieta jest na tych zdjęciach :)
OdpowiedzUsuńNa dzisiejszych skojarzyłaś mi się z młodą Sophią Loren. Piękne zdjęcia z piękna, jak zawsze, modelką :)
Pozdrowienia. M.
To dopiero komplement, pięknie dziękuję. Porównanie do SL to nie przelewki :)
UsuńDziękuję również za regularne odwiedziny :)))
fajnie wyszlo to pod slonce przy drzewie!
OdpowiedzUsuń