poniedziałek, 23 września 2013

La Belle Époque

Nie do przecenienia jest fakt, że otaczają mnie twórcze kobiety. Otaczają mnie ciepełkiem sympatii oraz kreatywną aurą, a to mnie napędza i inspiruje. Spotkałam się z trzema z nich: Wanilianną, Kariną Lasek oraz Julią Łukaszewicz, by stworzyć coś, co chodziło mi po głowie chyba pół życia.

Uwielbiam epokę Fin de siècle, czyli złotą erę przełomu wieków XIX i XX. To czas wielkich przemian gospodarczych  i społecznych, wielkich twórców w literaturze, architekturze czy malarstwie i grafice.
Galopująca rewolucja przemysłowa, początek XX w., którego powszechnie się bano jako kończącego kolejne tysiąclecie - to wszystko powodowało w ludności poczucie, że coś się kończy. Szybkie przeobrażanie się starego porządku powodowało brak zaufania i strach - w takich okolicznościach ludzie zaczynają szukać sensu w powrocie do natury czy filozofii (analogicznym mechanizmem jest powstanie ruchu Dzieci Kwiatów w USA czasów wojny w Wietnamie - jako reakcji na państwo ukierunkowane na zbrojenia i wojnę, która niszczy młode pokolenie oraz jako bunt przeciwko konserwatywnym, patriarchalnym, krępującym normom społecznym, które dały na to przyzwolenie).
Tak właśnie działo się w Europie przełomu wieków, u nas - w postaci nurtów nazwanych zbiorczo Młodą Polską (do jej sztandarowych twórców zaliczyć można Jacka Malczewskiego, Stanisława Wyspiańskiego, Józefa Mehoffera, Leona Wyczółkowskiego, Leopolda Staffa, Bolesława Leśmiana czy Tadeusza Boya-Żeleńskiego).
Absolutnie fascynujący jest czas Fin de siècle we Francji - to tam rodziły się trendy (w tych dziedzinach w końcu też panują mody) literatury, sztuki wysokiej oraz użytkowej , którymi inspirowali się młodzi twórcy reszty Europy. Jest to czas wielkiej prosperity, podszyty jednak owym lękiem końca wieku i końca "starego porządku" - co sprzyja dekadencji. W Paryżu tworzą wtedy impresjoniści (Claude Monet, Auguste Renoir, Eugene Boudin, Vincent van Gogh, Alfred Sisley), którzy z hukiem zerwali ze starymi "świętymi zasadami wylizanego malarstwa" akademickiego oraz posągowego neoklasycyzmu (czyli np. Jean Gerome czy Thomas Couture). Szalenie modny jest nurt art nouveau, którego chyba nikomu nie trzeba specjalnie przedstawiać, a którego sztandarowym przedstawicielem jest Czech - Alfons Mucha. Działają wtedy również graficy: Henri de Toulouse-Lautrec, Jules Cheret, Leonetto Cappiello. Piszą: Victor Hugo, Alexander Dumas, Charles Baudelaire, Gustave Flaubert czy Emil Zola.
To tak w telegraficznym skrócie ;)

Dzięki w/w kobietom mogłam nareszcie zrobić pierwsze podejście (temat będzie ciągnięty dalej) do sesji zdjęciowej inspirowanej właśnie estetyką tej epoki. W pozowaniu towarzyszyła mi Wanilianna, na czym mi zależało - zdjęcia, które zwykle tworzy to zupełnie inna bajka, byłam więc szalenie ciekawa takiego eksperymentu. Operacja moim zdaniem udała się znakomicie, pacjentka przeżyła! ;) Fotografowała Karina Lasek (nie mam słów uznania dla Kariny, bo wszystkie już wyświechtane), a o piękne makijaże zatroszczyła się Julia Łukaszewicz.
Parę moich inspiracji, które przybliżyć mogą klimat...

Let me show you the effects of a photo shoot I took part of some time ago. It is one of my oldest ideas, that could finally be executed, thanks to three fantastic, creative ladies who inspire me and keep me in the "art mood" :). I met Wanilianna (who was also a model), Karina Lasek who is my friend and photographer who sees what I see, and Julia Łukaszewicz - an make up artist. 
These are the Belle epoque inspired photographs we've created (all this text above in polish is a short info about the period).
First - some vintage images and paintings that inspired me...














... oraz fotografie. 
... and the photographs.






Wanilianna w nowej roli :)





Wanilianna










2 komentarze:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...